niedziela, 8 lutego 2015

szałwią

odczuwam dość silną frustrację w związku z tym, że są rzeczy, które kategorycznie wypierają pasje i zainteresowania wobec nawet największych chęci. obowiązki, powinności, finanse (czy raczej ich brak)- wiążą ręce jak nic innego i nie pozwalają się realizować. tęsknie za rzeczami, których robić nie mogę. chcę iść na kierunek, który fakt faktem- lubię, jest piekielnie ciekawy, ale to nie to, co daje to miłe ukłucie w sercu na samą myśl o robieniu tego (to uczucie jak przed świętami, kojarzysz?)

i mam zamówienie na obraz. whoop whoop

Gruszki z szałwią pod ciastem z ciecierzycy, płatki migdałów

trochę tęskno było za śniadaniem parzącym język, a ferie (= jedzenie śniadania o 10) dają spore możliwości
i nieskromnie dodam, że smaczne te możliwości

150g ciecierzycy z puszki
1/2 małego jaja
łyżka mąki
gruszka
płatki migdałów
słodzidło, sól, listki szałwii (u mnie- suszona)

ciecierzycę, jajo i mąkę miksujemy na gładką (!, warto poświęcić temu trochę czasu, kawałki niezmiksowanych strączków nie są fajne), słodzimy wedle uznania, dodajemy szczyptę soli. piekarnik rozgrzewamy do 200'C.
gruszkę kroimy w kostkę i mieszamy z poszatkowaną szałwią. wykładamy na dno kokilek i przykrywamy warstwą ciasta. całość obsypujemy płatkami migdałów.
pieczemy ok. 40min., z czego 10 ostatnich- na najwyższej półce piekarnika, z włączoną górną grzałką.


16 komentarzy:

  1. Zamieszkaj ze mna, te gruchy to strzal w 10

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh, ciecierzyca to już stanowi chyba nieodłączną część moich kolacji xd
    Jak ja niesamowicie żałuję, że mi szałwia rok temu nie wyrosła T_T

    OdpowiedzUsuń
  3. tak pięknie je podałaś, że szkoda byłoby mi naruszać ich niesamowicie delikatną strukturę.. :)
    obraz? pochwalisz się efektem końcowym? czasem warto jest zaufać właśnie sercu, nie rozumowi, bo to właśnie to, co płynie z zewnątrz daje nam szczęście:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gruszki... taaak, to dobre musiało być :)
    W życiu tyle dróg się nie chce przeciąć, ale chyba nie może być zbyt pięknie, bo nie było by równowagi. (ale gdzie ta równowaga?)

    OdpowiedzUsuń
  5. To mi przypomniałaś, jak dawno nie jadłam ciecierzycy. Kupuję ją już chyba od 2 miesięcy (?) no i nadal jej nie mam.
    A co do obowiązków i powinności wypierających zainteresowania, to w tym roku postanowiłam z tym walczyć. Na razie 1:0 dla mnie, zapisałam się na tańce i nie ma wymówki 'że do szkoły/na olimpiadę' trzeba coś zrobić. I wiem, że mamy trochę inną sytuację, bo jesteś jednak w klasie maturalnej, ale chyba zawsze da się wygospodarować chociaż godzinkę. No w każdym razie - nie daj się ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gruszki z szałwią... Brzmi bardzo świeżo i apetycznie ;)
    Kierowanie się rozumem a nie sercem... W dzisiejszych czasach niestety tak trzeba, aby jakoś żyć.

    http://poranny-talerz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Dawno nie tworzyłam nic z ciecierzycy. Chyba trzeba to zmienić! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wygląda przepysznie, ale najbardziej z całego wpisu zaciekawiła mnie wzmianka o obrazie- koniecznie się nim pochwal!

    OdpowiedzUsuń
  9. lubię, gdy tworzysz tak pyszne pomysły na śniadanie - te kombinacje smaków :)
    uważam, że powinniśmy robić w życiu wszystko by pogodzić ze sobą obowiązki i pasje - bez żadnych wymówek! ja tego się trzymam, nie ma co odmawiać sobie przyjemności :)

    OdpowiedzUsuń
  10. idealne zdjęcia, idealne śniadanie, wszystko idealne!

    OdpowiedzUsuń
  11. To ciasto z ciecierzycy mi się bardzo podoba i w ogóle całość wygląda bardzo smakowicie :) Uwielbiam pieczone gruszki :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Zachwycam się i nie mogę przestać.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja rozumiem, że ta 2 kokilka to dla mnie? ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajne wykorzystanie ciecierzycy.
    Taki ból jest najgorszy, tyle wspaniałych rzeczy chciałoby się robić, a finanse i inne blokady nie pozwalają na spłnianie marzeń :'(

    OdpowiedzUsuń