sobota, 22 listopada 2014

nowe wszystko

znacząca przerwa od bycia tu wydłużona dodatkowo faktem, że przez 1,5 tygodnia pewna znana firma (żeby nie robić antyreklamy: z nazwą zaczynającą się na Or- a kończącą na -ange) nie była w stanie podłączyć nam internetu.


piszę z nowego miejsca, które jeszcze domem nie jest. bo dom to duże słowo i trzeba na nie zasłużyć. wciąż potykam się o kartony pełne starego mieszkania, wciąż pytam ,,mamo, gdzie jest karton z...?". walczę z drzwiami od tarasu, którego w zasadzie nie ma, w pokoju mam materac i stary, ratanowy stolik, którego nie lubię. od rana przemykam pomiędzy ludźmi: od kominków, od rolet, od kostki przed domem. kocham się z ogrzewaniem podłogowym w łazience i nie za dużo śpię. i zastanawiam się tylko: co to za święta, jeśli choinka nie będzie już stała przy tamtych drzwiach balkonowych, skoro stała tam od kiedy pamiętam?

 Bananowe ciasto z ciecierzycy; tahini i lawenda

wystarczy zmiksować 1/2 puszki ciecierzycy z bananem, żółtkiem i dużą łyżką tahini. dodać ubite białko i upiec, aż będzie pachnieć ładnie i mocno.
lawendę należy zerwać komuś z ogródka idąc do szkoły. ma ładniejszy kolor, niż ta z szafy 


+nowy, przejściówkowy ask, bo ogarnięcie poprzedniego nieco mi zajmie:

26 komentarzy:

  1. Niby takie proste to ciacho, ale wygląda jak najlepszy deser z restauracji! Współczuję przeprowadzki. Sama od urodzenia mieszkam w jednym miejscu i nie jestem w stanie sobie wyobrazić teraz takiej zmiany. Może to wszystko przyjdzie z czasem? Jak ta przeprowadzka jest jeszcze taka świeża, to może czas zrobi swoje?

    OdpowiedzUsuń
  2. lubię jak piszesz, pięknie potrafisz ubrać myśli w słowa. mam nadzieję, że nowe miejsce szybko stanie się tym, do którego zawsze będziesz wracać z przyjemnością :)
    ciacha świetne! gdybym tylko miała puszkę cieciorki od razu zabrałabym się za wypiek :)
    miłego weekendu :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeprowadzałam się w wieku 4 latach, więc nie za bardzo pamiętam ten moment, ale wierzę, że musi być to dziwne uczucie. Mieć tę świadomość, że już się nie wróci do tamtego miejsca. Jedynym 'lekarstwem' jest czas, w końcu to nowe miejsce zasłuży na miano domu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne zdjęcia! Mega zachęcająco wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Scenariusz z kartonami tak bardzo mi znany, zwłaszcza gdy napisalas o wyposażeniu swojego pokoju :)
    Święta w nowym miejscu to spore wyzwanie, ale na pewno podolscie i stworzycie ten wyjątkowy nastrój i tutaj. Co do śniadania to wygląda jak z najlepszej restauracji, spokojnie mogłoby się w niej znaleźć ! Cudowne zdjęcia i witamy z powrotem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahaha wers o lawendzie genialny! :D
    Życzę szybkiego odnalezienia się w nowym miejscu! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. chętnie bym takie ciastko zjadła, z ciecierzycy jeszcze nie próbowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciecierzyca i lawenda to dosłownie połączenie nie z tej ziemi i wydaje się zupełnie wyrwane z kontekstu, ale ja takie lubię!

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiesz Gosia, niedługo sobie skopiuję Twoje słowa, święta na kartonach? Na samą myśl się uśmiecham ;P
    Gdzie to nowe mieszkanie/ dom? Bliżej masz do VI ? Wiem już pytałam, ale nie sprawdziłam czy odpowiedziałaś, a teraz wertować posty... nie uśmiecha mi się, wolę spytać jeszcze raz drażniąc Cię troszku :]
    Ten wypiek jest genialny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dom, dom- dalej niestety, pobudka 20min wcześniej i dojeżdżanie autem na skm ;)
      a zanim Ty się przeprowadzisz- mamonę Ci muszę oddać!

      Usuń
    2. Ło matko, to Tobie się w ogóle opłaca kłaść spać? Internat przy Trójeczce, albo w budowlance sobie zorganizuj na długie zimowe poranki i wieczory :P
      Dziękuję za mega wesołą twórczość. Jak się zaczęłam na głos śmiać to aż się rodzina zbiegła sprawdzić czy się nie zakrztusiłam :P

      Usuń
  10. Uwielbiam wypieki z ciecierzycy ;) Aa, wersja pachnąca lawendą, aż do mnie przemawia :D
    Nie umiem nawet sobie wyobrazić jak to jest się znaleźć w zupełnie nowym miejscu, mam nadzieje, że niedługo się do niego przyzwyczaisz całkowicie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepiękne te zdjęcia robisz, ich styl powala mnie na kolana ! Śniadanie jak zawsze cud, miód i maliny ;)
    przeprowadzka...ach na pewno się za klimatyzujesz i już święta będziesz spędzać z szerokim uśmiechem na twarzy. Najważniejsze, że rodzina cała w komplecie !. Wiem co czujesz z tym przemykaniem pomiędzy obcymi ludźmi bo u mnie ostatnie remonty dochodzą swego końca, a uwierz krótko to nie trwało bo aż od grudnia tamtego roku ;0. Da się przyzwyczaić ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Zawsze kiedy już się pojawiasz, nie mogę przestać się wpatrywać w niesamowite zdjęcia. Mało tego! W dodatku zachwycam się smakami, które skrywają kokilki, a do tego wszystkiego uwielbiam co piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Z ciecierzycy nigdy nie próbowałam, musi smakować fantastycznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Sypię garścią cukru i waniliny, uwaga... Piękne zdjęcia, choć to już pewnie wiesz, ja muszę powtórzyć ;p
    Co, jak co, ale czytać to Ciebie uwielbiam.
    Cukier coraz tańszy, więc i komplementa moje tanieją, i, coby nie przesłodzić, kończę.
    Robiłaś kiedyś takie ciacho, ale migdałowe (pamiętam dobrze :P). I cholera, będzie teraz, że ściągałem... Wykoncypowałem sobie, że kiedyś zrobię z sezamem właśnie, no i kurde pupa jedna z tego wyszła. Bo zdjęciom nie dorównam chyba nigdy. Jestem zły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cukrzyca typu I jako pierwsza choroba o przyjemnym przebiegu ;)

      Usuń
  15. Jakie delikatne zdjęcia! Powodzenia w rozpakowywaniu tych wszystkich kartonów :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie przepadam za zmianami... ale człowiek to do siebie ma, że się może szybko zaklimatyzować :):*
    Przepis na ciacho kradnę!

    OdpowiedzUsuń
  17. Zdjęcie piękne, fakt... Ale z tą choinką mam podobnie. W nowym mieszkaniu, które jeszcze jest mi obce ( pomimo, że spędziłam tu tak wiele czasu w dzieciństwie), będzie wyglądała co najmniej groteskowo.
    A podgrzewanej łazienki zazdroszczę- w mojej, na 4 piętrze, wieje jak cholera.

    OdpowiedzUsuń
  18. ale mnie rozbawiłaś tą lawendą ;d uwielbiam Twój styl pisania ;)
    a śniadanie bardzo ciekawe, z ciecierzycy jeszcze nie wypiekałam ;p

    OdpowiedzUsuń
  19. Aż muszę skomentować- Ogrzewanie podłogowe to wynalazek diabła! Nie mogę przez to zimą w nocy chodzić do łazienki,muszę przemykać na palcach. Nie znoszę mieć ciepłych stóp. Chociaż koty są innego zdania, 4 sztuki rozwalają się na podłodze tak, że nie da się przejść, szturchniesz takiego by ruszył spasione dupsko to tylko mruczeć zaczyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toć to niebywale- o ile sama nie lubię uczucia przegrzania stóp, to zawsze wizja zetknięcia się z zimna posadzka zaraz po gorącej kąpieli skutecznie odwlekala w czasie moje opuszczenie wanny, by jak najdłużej nie musiec się konfrontowac z różnica temperatur ;)
      Mój kot póki co jeszcze za nadto przestraszony zmianami i zamiast wylegiwać sie wciąż penetruje kolejne powierzchnie

      Usuń
  20. Ja znowu muszę je od razu pod lodowatą wodę wkładać... może to sprawa krążenia? Wieczorem często mam gorące balony a nie stopy. Ale i tak drugi raz rodzicom zamontować tego ustrojstwa bym nie dała.
    A tak, koty zmian nie lubią chociaż na miejscu nie usiedzą zanim wszystkiego nie obejrzą i nie dopilnują.

    OdpowiedzUsuń
  21. zgłosiłaś się do blogowych mikołaje, jeżeli to aktualne to proszę jeszcze raz o przeczytanie regulaminu i wysłanie do mnie e-maila :)

    OdpowiedzUsuń