wtorek, 27 maja 2014

# 272. Chlebie ja cię kocham

wyjęłam bilet z plecaka. jadąc do szkoły złapał mnie kanar. wracając też mnie złapał- ten sam, toteż przywitałam go uśmiechem i radosnym ,,więc znowu się spotykamy". i tak oto zaoszczędziłam kilka(set) złotych

Kanapki z ricottą i awokado / z ricottą, malinami i migdałami*
*potem przypomniałam sobie o maśle migadłowym, które też tu wylądowało

szybko, smacznie, dobrze

a tak było wczoraj

17 komentarzy:

  1. miałam kiedyś identyczną sytuację xD a Twoje dzisiejsze śniadanie ...trafiłaś idealnie w moje smaki <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne naleśniki - mama musiała być wniebowzięta ;D
    ... ja *ciebie* kocham - zaimki osobowe wymienione jako drugie, bądź stojące na końcu zdania, powinny być używane w formie dłuższej :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Regulki nie znalam (jak chyba jakiejkolwiek innej), ale blad swiadomy w zupelnosci :)

      Usuń
    2. A wiesz, że z drugiego zdania wynika, że to pan kanar jechał do szkoły? (#grammarnazi)
      Ja zwykłego naleśnika nie potrafię zdjąć z patelni, a Ty takie cuda wyczyniasz. Jak?

      Usuń
  3. rozpieściłaś smacznie mamę i prezentem tym pewnie jej cały dzień uszczęśliwiłaś :) pięknie!

    OdpowiedzUsuń
  4. naprawdę dzieckiem szczęścia jesteś. albo na ładne oczy tych kanarów bierzesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. No to fajna przygoda z tymi kanarami ;P
    A chleb z rana jak śmietana ;D
    I jak takie serduszkowe naleśniki zrobiłaś co? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w przepisie było zalecenie używania rękawa cukierniczego, ale z jego braku rozlewałam je na patelni.. łyżką ;) dopiero przy 5. zaczęły wyglądać jakkolwiek normalnie (te brzydsze skrzętnie ukryte pod spodem)

      Usuń
  6. sprawnie sobie poradziłaś w tej sytuacji, ja bym pewnie z nadszarpniętym budżetem skończyła :D
    wczoraj pisałaś, że te naleśniki prawie wyszły...prawie? przecież one są perfekcyjne!

    OdpowiedzUsuń
  7. hehe nie ma co szczęściara z Ciebie :D Kanapki w takim wydaniu - coś pysznego :) Prezent dla mamy bardzo pomysłowy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Sobie zrobiłaś kanapki, a mamie zaserwowałaś takie cuda. Coś tu widzę, że się poświęciłaś dla dobra sprawy, ale na pewno też nie było mniej smacznie. Dobrze, że nie boisz się chleba, bo niektórzy to go unikają jak ognia. Powiem ci, że ricotty na chlebie tak po prostu jeszcze nie jadłam. Zawsze były to jakieś placki, owsianka czy coś. Muszę kiedyś spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeju jaki ładny prezent! ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Naleśniki śliczne, ale jak je zawinac z dżemorem?!

    OdpowiedzUsuń
  11. podoba mi się pierwsze zdjęcie, serio, wygląda mega, a to niby tylko zwykłe kanapki ;)
    co do kanara... szczęściara jak nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń
  12. mi to się tak nigdy z kanarem nie udało ;/
    Świetnie Twoja mama miła wczoraj dzięki Tobie, wiesz? :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ten kanapeczki wyglądają mega smakowicie! *-*
    a naleśniki- brak słów! <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Jejku to sniadanie mnie kupiło i boskim wygladem i doborem smakow <3

    OdpowiedzUsuń