wtorek, 29 kwietnia 2014

# 250. Chałwowy krem

Uroczyście przysięgam, że wydrapię oczy mojej szanownej pani nauczycielce fizyki, jeśli raz chociażby jeszcze zrobi sprawdzian, którego ilość zadań nie jest możliwa do rozwiązania w ciągu 60 (tak tak, zostaliśmy po lekcjach) minut.
Mało ciekawe dla kogokolwiek szkolne rzeczy hehe

Chałwowy krem jaglany z miodem gryczanym

miał być z gruszką, ale w nocy zniknęły w tajemniczych okolicznościach (smacznego, tato. nie trzaskaj lodówką tak głośno o 2 w nocy)
pomysł od Martyny, przepis nie, bo chyba finalnie się nie pojawił

25 komentarzy:

  1. Chałwowy - mój ulubiony i zdecydowanie the best <3
    Ja na szczęście już nie mam i nigdy nie będę mieć fizyki , ale tobie bardzo współczuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Krem w tych samkach genialny w dodatku jaglany *,* współczuję nauczyciela :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam chałwę, wierzę w magię tego śniadania :)
    Ach, pozdrawiamy wszystkich "cudownych" nauczycieli....

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie wiem co Wy w chałwie widzicie. Raz na jakiś czas lubię, ale miseczki kremu o tym smaku bym chyba nie zjadła. Aczkolwiek pomysł ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej, proszę mi tu nie bluźnić!


      Intryguje mnie Twój tata, dobrego słowa o nim nigdy nie powiedziałas.

      Usuń
  5. miałam identyczne sytuację z panią od fizyki (i chemii też nas uczyła, żeby było ciekawiej) w ogólniaku. Z tym, że byliśmy jej jedyną klasą, z którą nie miała rozszerzenia i nie umiała dla nas zrobić sprawdzianu - zawsze takie jak dla rozszerzenia, ech.
    Pocieszę Cię tylko, że teraz jest to denerwujące, ale później takie rzeczy jako pierwsze ze wspomnień wracają i człowiek sam do siebie się uśmiecha :)

    OdpowiedzUsuń
  6. o smaku chałwy musiał być genialny! :) a mój tata to też o każdej godzinie potrafi lodówką trzaskać :D
    z niektórymi nauczycielami ciężko, oj ciężko...szkoda, że tak edukacja czasami w szkołach wygląda. jeszcze więcej stresu tylko na nas naciąga. jednak nie warto chyba tym się tak bardzo przejmować, bo po co męczyć myśli (choć wiem, że nie łatwo) to może lepiej wyluzować, bo chyba zmienić się nic nie da w tym wypadku.

    OdpowiedzUsuń
  7. Skąd ja to znam, gdzie te kilogramy jabłek w czapkach niewidkach uciekające z domu po nocach...
    Aż jutro strzelę coś chałwowego!

    OdpowiedzUsuń
  8. No gruszka pasowała by tu idealnie ;]

    To już chyba cecha charakterystyczna fizyków i fizyczek :P

    OdpowiedzUsuń
  9. mnie zawsze brat albo tata okradali z owoców jak wychodzili rano do pracy, ale nauczyłam się, że albo musi być ich bardzo dużo, albo po prostu muszę je sobie schować :D w każdym razie z gruszką, czy bez gruszki - na pewno był genialny, bo w końcu chałwa :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fizyka to była zawsze męka ;(
    A krem wygląda wspaniale *.* Lubię takie słodkości z rana :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepis był :) http://breakfastofdreams.blogspot.com/2014/04/622-chawa-z-kaszy-jaglanej.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Achh jak ja kocham takich nauczycieli.. Ja tak zawsze mam z panią od polaka, wiem co czujesz.
    A od wszelkich kremów jestem uzależniona (dosłownie!), od chałwy zresztą też, więc porwałabym całą miskę i o dokładkę bym jeszcze poprosiła :D

    OdpowiedzUsuń
  13. chałwowy!?
    to ja porywam całą porcję :D
    cudo ! *-*

    OdpowiedzUsuń
  14. Skąd ja to znam? Nie martw się, na studiach jest jeszcze gorzej. -.-
    Wygląda obłędnie. Do zrobienia taka pyszność na pewno! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. nad fizyką bym dniami i nocami mogła siedzieć, królowa nauk, uwielbiam szczerze. pewnie dlatego prawo studiuję...

    OdpowiedzUsuń
  16. Mnie tata w nocy też kradnie owoce! :D
    I u mnie też dziś chałwowy akcent, ale widzę, że u ciebie jest on bardziej wyrazisty :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja mam podobnie z moją Panią od fizyki...nie znam normalnego nauczyciela od tego przedmiotu!

    OdpowiedzUsuń
  18. :O Moja mama to szufladami i szafkami hałasuje - lodówka rzadko :P
    Jaglany ... jak Ty mnie dobrze znasz ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Z roku na rok coraz bardziej przekonuję się do chałwy. Odnalazłam w jej smaku coś co intryguje i nie pozwala jej nie lubić, więc twoje śniadanko musiało być po prostu idealne ;) !

    OdpowiedzUsuń
  20. chałwy nie lubiłam kiedyś. teraz... może nie kocham, ale lubię! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Chałwowe rzeczy zaczynam lubić, więc jestem na tak! :D
    No i dzisiaj są zdjęcia :D

    OdpowiedzUsuń
  22. ja tak mam znowu z matmą. a na wszelkie zażalenia odpowiada: gdybyście robili więcej zadań, szłoby wam to sprawniej. ciekawe bardzo ;)
    a śniadanie.. było bez wątpienia pyszne!

    OdpowiedzUsuń
  23. Ten krem wygląda przepysznie!
    Mam taką CUDOWNĄ panią, kochaną nauczycielkę od fizyki. Wiem co czujesz ;/

    OdpowiedzUsuń