Gryczane pierogi z dyniowym nadzieniem; odsmażone na maśle z szałwią i orzechami włoskimi
nie lubię takiego kombinowania, ale gdy w grę wchodzą pierogi- jest to w jakimś stopniu usprawiedliwione.
cu do wne i nie przesadzam ani trochę
50g mąki* +do podsypania
sól
ciepła woda
60g serka wiejskiego
50g puree z dyni
kardamon, cynamon, słodzidło
masło, szałwia, prażone orzechy włoskie
serek wiejski, dynię i przyprawy miksujemy
mąki mieszamy w misce z solą i dolewamy ciepłej wody (nie mam pojęcia ile. brałam tyle, ile wyliczyłam z proporcji na ,,normalne pierogi" a potem dolewałam chyba 3x tyle). przy czym sól to nie moja ,,słono-słodko-lubna fanaberia", ciasto na pierogi musi być posolone.
stół posypujemy mąką i rozwałkowujemy bardzo cienko. szklanką wykrawamy krążki, nakładamy ,,farsz" i zlepiamy. wrzucamy do gotującej się wody i wyjmujemy ok. 1 minutę po tym, jak wypłyną na powierzchnię.
rano odsmażamy na łyżeczce masła (musi być dobrze rozgrzane, żeby pierogi usmażyły się możliwie szybko) na które wrzucamy listki szałwii (robią się z niej ,,chipsy" którymi polecam przegryzać kolejne kęsy pierogów :)
*użyłam 30g gryczanej, 10g żytniej i 10g sojowej
**farszu było zdecydowanie za dużo. połowę musiałam (cóż za przykry obowiązek!) wyjeść
nie za dobrze ci? tak pyszne połączenie to aż o grzech się ociera!:)
OdpowiedzUsuńwszystkiego najlepszego, Kobietko!:)
nie wiem, czy Ty też to zauważyłaś, ale zdaje mi sie, że mamy podobne kubki smakowe ;) mam wrażenie, że podobnie "czujemy smak" . Pierogi an śniadanie to zdecydowanie to co lubię!
OdpowiedzUsuńPierogi na śniadanie? Świetny pomysł, a jeśli chodzi o takie pierogi jak Twoje, to tym bardziej :D
OdpowiedzUsuńOj ty biedna, musiałaś wyjeść resztę nadzienia, przecież to takie straszne! :P
Wszystkiego najlepszego :)
Ja wczoraj gorąca zupę na siebie wylałam, pozostając niemalże bez obiadu. ;) Jedyne co się uchowało to cieciorka kulajaca się po podłodze. Pierogi pierogami, ale brak dyni do jesieni o istną rozpacz mnie przyprawia.
OdpowiedzUsuńOj dogadzasz sobie dzisiaj, dogadzasz ;P
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam pierogów na śniadanie, ale Twoje bardzo kuszą (są niezwykle fotogeniczne!)
OdpowiedzUsuńWidzę, że ciekawy dzień się szykuje, skoro nie wracasz do domu na noc :D W takim razie udanej soboty!
Jak dobrze, że jest przepis! Robiłam już pełnoziarniste, ale takie ciągle przede mną.
OdpowiedzUsuńTen farsz musiał być niesamowicie delikatny!
O kurczę, ale mi zrobiłaś ochoty na takie pierogi. Oczywiście za leniwa jestem, żeby odtworzyć je w mojej kuchni ;)
OdpowiedzUsuńPierogi z rana ! Nie no, pysznie :>
OdpowiedzUsuńAle kusisz tymi pierogami!
OdpowiedzUsuńjeszcze takie nadzienie, nie no cud, miód i malinka :D
Tobie też wszystkiego naj naj! :))
nie no, w ogóle ci nie zazdroszczę tego, że musiałaś wyjeść resztę farszu, WCALE :D zawsze zachwycam się waszymi jednoporcjowymi pierogami a nigdy jeszcze takowych nie zrobiłam, muszę lenia pokonać, bo coraz bardziej mam na nie ochotę. Ja to bym je jeszcze sowicie oblała śmietaną albo jogurtem *-*
OdpowiedzUsuńzgadzam się na wymianę karpatka - naleśniki :D a jak zrobisz w wersji jednoporcjowej to zostaniesz moim mistrzem chyba! :D
Wybywaj z domu i baw się dobrze :)
OdpowiedzUsuńŚniadanie takie byś mi mogła zrobić :P
Wiesz, że kocham dynię.
Pierogi z samego rana, cudoo *_* <3
OdpowiedzUsuńDynia <3 Zjadłabym takie pierogi :)
OdpowiedzUsuńPierogi z dynią i wieśniakiem - omomomo <33333
OdpowiedzUsuńIle dobroci! Dostanę może tak z 2 sztuki? :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam dyniowe gnocchi odsmażane na maśle szałwiowym, dlatego to połączenie już do mnie mówi, o mamo!
OdpowiedzUsuńUdanej zabawy <3 Pierozki na sniadanie ciekawa sprawa bardzo chetenie bym sprobowała <3 Farsz nie mogl sie zmarnowac oczywiscie :D
OdpowiedzUsuńMm, ile pierogów! A nadzienie bardzo kreatywne ;)
OdpowiedzUsuńhmm mogę się tylko domyślać, ale i tak Ci zazdroszczę tego jak spędzisz dzisiejszy dzień ;)
OdpowiedzUsuńOjejku! Takie pierogi na śniadanie? Mogę u ciebie zamieszkać? Sama chyba bym nie była w stanie się zebrać, żeby przygotować sobie taką ucztę :)
OdpowiedzUsuńnie mam cierpliwości do pierogów ostatnio, oj nie! ale chociaż wizualnie mogę się Twoimi pozachwycać. gratuluję 200 :D
OdpowiedzUsuńTaki to nigdy nie jadłam! :D Wyglądają smacznie..;)
OdpowiedzUsuń