wtorek, 7 stycznia 2014

# 137. Jaglany krem, brzydki taki

wczoraj styczniowy rower. słońce świeciło, a chemia jak nie zachęcała, tak nie zachęca.

spodziewałam się pięknego, fioletowego koloru. taki zawód i to z samego rana!
grunt, że okazał się nieprzyzwoicie smaczny. a szary kolor w zasadzie jest mym ulubionym.

Jaglany krem* z białkiem gotowany na mleczku kokosowym z jagodami; ananas, pistacje

*kaszę jaglaną przed ugotowaniem zmieliłam, ale niezbyt dokładnie. zagotowałam niewielką ilość wody i wsypałam do niej kaszę. po ugotowaniu (krócej, niż zwykła kasza) dodałam ubite na sztywno białko, mleczko kokosowe i jagody.


co myślicie o takich czytnikach? ja osobiście zawsze z pewną dozą pogardy podchodziłam do ich posiadaczy. bo jak to tak- nie dotknąć książki, jak wtykać skrawki paragonów jako zakładki? 

15 komentarzy:

  1. nie posiadam czytnika, ale też nie mam nic przeciwko :)
    śniadaniowe kremy są pyszne i takie...uniwersalne, można wymyślać i wymyślać z przeróżnymi smakami i dodatkami :) -bardzo je lubię, a twoje dzisiejsze zestawienie apetycznie się zapowiada :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładny kolor i na pewno genialny smak!
    Nie ma to jak rower w styczniu, nie..;)

    OdpowiedzUsuń
  3. też tak miałam, wydawało mi się, że książka, która nie pachnie, nie ma 'tego' klimatu.
    a teraz, dzięki właśnie elektronicznym książkom czytam trzy razy więcej- wystarczy, że gdzieś chwilę muszę poczekać, mogę przeczytać kilka stron. sprzęt zawsze mam ze sobą, bo mały, leciutki, a książkę nie zawsze wrzucę do torby. no i mam przy sobie nie jedną książkę, jak jedna się kończy, nie ma problemu, że nie mam co robić w autobusie ;)
    co prawda ja czytam na ipadzie, ale kupiłam Kindle bratu, tacie, przyjaciółce- wszyscy zachwyceni i się z nimi nie rozstają.
    co nie zmienia faktu, że do 'analogowej' książki i tak lubię wrócić ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rower! Też bym się przejechała, ale póki co pogoda nie zachęca jednak.
    Kolor w porządku, trochę tego fioletu widać. A smak na pewno wszystkie niedoskonałości zrekompensował. ;)
    Nigdy nie miałam do czynienia z takim czytnikiem. Chyba jednak wolę tradycyjną książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mialam wczoraj ochote wyjsc na rower, ale o 14 mialam kolede i pozostal mi tylko stacjonarny w domu
    A ja tam widze ten fioletowy kolor. Ten krem musial oblednie smakowac
    Nie korzystalam jeszcze nigdy z czytnikow, ale chyba wole jednak papierowe ksiazki :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. kolor ładny, uspokajający. jagodowa owsianka musiała być wyśmienita!
    czytnik jak najbardziej na tak, właśnie zastanawiam się nad zakupem tego cuda :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja osobisćie wolę ksiązki , tak samo lubie czuć ten papier w rece . Bardzo fajny sposób na krem ; ) !

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nie ma czytnika i na razie nie zamierzam kupować. Wolę papierową książkę, choć to jednak dodatkowy ciężar w torbie.
    Ten krem jest fantastyczny!

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajne jest takie urządzenie - bardzo bym chciała takie coś mieć ;)
    A krem wygląda świetnie ! - Te pistacje *.*

    OdpowiedzUsuń
  10. a ja pierwsze co zobaczyłam to sobie pomyślałam, że ten krem ma fajny kolorek ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. niee, ja się do czytników nie przekonałam i raczej nie przekonam. zdecydowanie wolę książki.
    o, jaglanego kremu jeszcze nie jadłam... muszę to szybciutko nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  12. a według mnie wygląda bardzo apetycznie! tym bardziej, gdy czytam, że jagodowy.. :)
    a taki czytnik to na pewno wielka oszczędność. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja tam nie umiem czytać z takiego czegoś :P
    Muszę mieć papier i tyle :]

    A śniadanie pyszne. Muszę sobie zrobić jaglany krem :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten jaglany krem wygląda obłędnie, z dodatkiem mleczka kokosowego musiał być pyszny :)
    Co do czytników - nigdy nie miałam, ale nie uważam tego za zły pomysł. Dla niektórych jest to po prostu wygodniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  15. ja mam książki na tablecie, tylko wkurza jak się rozładuje. a jaglanka wcale nie brzydka, tylko oryginalna a na pewno pyszna :))

    OdpowiedzUsuń