spodziewałam się pięknego, fioletowego koloru. taki zawód i to z samego rana!
grunt, że okazał się nieprzyzwoicie smaczny. a szary kolor w zasadzie jest mym ulubionym.
Jaglany krem* z białkiem gotowany na mleczku kokosowym z jagodami; ananas, pistacje
*kaszę jaglaną przed ugotowaniem zmieliłam, ale niezbyt dokładnie. zagotowałam niewielką ilość wody i wsypałam do niej kaszę. po ugotowaniu (krócej, niż zwykła kasza) dodałam ubite na sztywno białko, mleczko kokosowe i jagody.
co myślicie o takich czytnikach? ja osobiście zawsze z pewną dozą pogardy podchodziłam do ich posiadaczy. bo jak to tak- nie dotknąć książki, jak wtykać skrawki paragonów jako zakładki?
nie posiadam czytnika, ale też nie mam nic przeciwko :)
OdpowiedzUsuńśniadaniowe kremy są pyszne i takie...uniwersalne, można wymyślać i wymyślać z przeróżnymi smakami i dodatkami :) -bardzo je lubię, a twoje dzisiejsze zestawienie apetycznie się zapowiada :)
Ładny kolor i na pewno genialny smak!
OdpowiedzUsuńNie ma to jak rower w styczniu, nie..;)
też tak miałam, wydawało mi się, że książka, która nie pachnie, nie ma 'tego' klimatu.
OdpowiedzUsuńa teraz, dzięki właśnie elektronicznym książkom czytam trzy razy więcej- wystarczy, że gdzieś chwilę muszę poczekać, mogę przeczytać kilka stron. sprzęt zawsze mam ze sobą, bo mały, leciutki, a książkę nie zawsze wrzucę do torby. no i mam przy sobie nie jedną książkę, jak jedna się kończy, nie ma problemu, że nie mam co robić w autobusie ;)
co prawda ja czytam na ipadzie, ale kupiłam Kindle bratu, tacie, przyjaciółce- wszyscy zachwyceni i się z nimi nie rozstają.
co nie zmienia faktu, że do 'analogowej' książki i tak lubię wrócić ;)
Rower! Też bym się przejechała, ale póki co pogoda nie zachęca jednak.
OdpowiedzUsuńKolor w porządku, trochę tego fioletu widać. A smak na pewno wszystkie niedoskonałości zrekompensował. ;)
Nigdy nie miałam do czynienia z takim czytnikiem. Chyba jednak wolę tradycyjną książkę.
Mialam wczoraj ochote wyjsc na rower, ale o 14 mialam kolede i pozostal mi tylko stacjonarny w domu
OdpowiedzUsuńA ja tam widze ten fioletowy kolor. Ten krem musial oblednie smakowac
Nie korzystalam jeszcze nigdy z czytnikow, ale chyba wole jednak papierowe ksiazki :-)
kolor ładny, uspokajający. jagodowa owsianka musiała być wyśmienita!
OdpowiedzUsuńczytnik jak najbardziej na tak, właśnie zastanawiam się nad zakupem tego cuda :)
Ja osobisćie wolę ksiązki , tak samo lubie czuć ten papier w rece . Bardzo fajny sposób na krem ; ) !
OdpowiedzUsuńJa nie ma czytnika i na razie nie zamierzam kupować. Wolę papierową książkę, choć to jednak dodatkowy ciężar w torbie.
OdpowiedzUsuńTen krem jest fantastyczny!
Fajne jest takie urządzenie - bardzo bym chciała takie coś mieć ;)
OdpowiedzUsuńA krem wygląda świetnie ! - Te pistacje *.*
a ja pierwsze co zobaczyłam to sobie pomyślałam, że ten krem ma fajny kolorek ;D
OdpowiedzUsuńniee, ja się do czytników nie przekonałam i raczej nie przekonam. zdecydowanie wolę książki.
OdpowiedzUsuńo, jaglanego kremu jeszcze nie jadłam... muszę to szybciutko nadrobić :)
a według mnie wygląda bardzo apetycznie! tym bardziej, gdy czytam, że jagodowy.. :)
OdpowiedzUsuńa taki czytnik to na pewno wielka oszczędność. :)
Ja tam nie umiem czytać z takiego czegoś :P
OdpowiedzUsuńMuszę mieć papier i tyle :]
A śniadanie pyszne. Muszę sobie zrobić jaglany krem :)
Ten jaglany krem wygląda obłędnie, z dodatkiem mleczka kokosowego musiał być pyszny :)
OdpowiedzUsuńCo do czytników - nigdy nie miałam, ale nie uważam tego za zły pomysł. Dla niektórych jest to po prostu wygodniejsze.
ja mam książki na tablecie, tylko wkurza jak się rozładuje. a jaglanka wcale nie brzydka, tylko oryginalna a na pewno pyszna :))
OdpowiedzUsuń