sobota, 25 października 2014

Nakarm włosy- maska odżywcza

wobec dużego zainteresowania, gdy raz wstawiłam wpis o włosach (konkretnie- siemieniu lnianym) i ogromie pytań o sposoby na ich odżywianie- niniejszym wpisem zaczynam... coś. coś o włosach- jak się nimi zaopiekować i nie stracić do końca (bo dość intensywnie zainteresowałam się tematem gdy zorientowałam się, że na głowie zostało mi 1/3 tego, co miałam 2 lata temu).

i nie martwcie się: nie zamieniam tego bloga w infantylne ,,włosomaniactwo", żaden blog o pielęgnacji, healthy lifestyle (zero namawiania do zimnych prysznicy i kremów pod oczy, obiecuję!)

maseczka na włosy zniszczone, suche, wyjałowione i ogólnie głodne, nieszczęśliwe i zabiedzone


żółtko jaja
duża łyżeczka odżywki do włosów*
łyżka soku z cytrusów
szczypta spiruliny
łyżka skrobi ziemniaczanej
duża łyżeczka miodu (nie sztucznego!)
łyżeczka mleczka kokosowego*

wszystkie składniki połączyć do uzyskania gładkiej konsystencji. po umyciu nałożyć na całą długość włosów, wraz ze skórą. zawinąć (w ręcznik, lub jak ja- w folię spożywczą ;) i trzymać minimum 30min (do 1,5h). obficie spłukać wodą.
po zawinięciu włosy warto ogrzać (np suszarką)- łatwiej chłoną wtedy wszystkie wartości odżywcze.
* (tu zamrożone, coby się nie zepsuło)


oczywiście składniki należy dobierać pod względem potrzeb, typu włosów czy po prostu- dostępności. nikt nie musi kupować spiruliny czy mleczka kokosowego- ja dodaję, bo akurat mam na składzie ;)
sama nie zawsze robię takie ,,wielkie comba"- osobiście uwielbiam samo połączenie odżywki i skrobii (+któryś z innych składników) i takie też tworzę

cóż poszczególne składniki dają naszym włosom?
odżywka- to punkt obowiązkowy, jest bazą i dodatkowym źródłem wszelkich pożywek. warto wybrać tę bez silikonów (SLS/SLES- o tym kiedy indziej), chyba że mamy bardzo zniszczone włosy.
żółtko- odżywia, proteinuje i natłuszcza. wiadomo, że żółtko to materiał odżywczy dla zarodka- zawiera wszelkie składniki niezbędne dla zdrowia i ładnego wzrostu
sok z cytrusów- to dla (moich) puszących się włosów- ładnie zamyka łuskę włosa. niestety nieco je przesusza, więc używam rzadziej
spirulina- ten mały śmierdzący glon ma pełno wartości odżywczych, fajnie odżywia skórę głowy
skrobia- odkrycie życia! sprawia, że puszące, suche włosy stają się ,,mięsiste", sprawiają wrażenie grubych, są miłe w dotyku (uwaga- skrobia NIE odżywia włosów- sprawia jedynie, że są ładniejsze)
miód- o tym, że ma multum witamin nikogo informować nie trzeba. mało kto jednak wie, że fruktoza (a miód w końcu= fruktoza) świetnie nawilża włosy!
mleczko kokosowe- nawilża i natłuszcza. włosy stają się milsze w dotyku i bardziej ,,lejące"

15 komentarzy:

  1. oo, ja właśnie szukałam maseczki na włosy, a tu taki post! dziękuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Stawiam, że "wytrawnie", ale Pam, Twoja wersja też może być :D

      Usuń
    2. Dobrze, że nie "uwielbiam śniadania na słodko ;p" xD

      Zaskoczyłaś mnie ze spiruliną i ze skrobią - o tej drugiej słyszę po raz pierwszy, a dodam, że moje pojęcie o włosach nie jest jak pierwszego lepszego z brzegu osobnika płci męskiej. Na swoich włosach miałem już całkiem sporo i wiele się z nimi działo :-]
      A może spróbuj zamiast soku z cytryny np. octu jabłkowego - raczej tak nie wysusza.

      Usuń
  3. Widziałam już gdzieś wcześniej podobną odżywkę, ale jakoś nie miałam motywacji, żeby ją zrobić. Teraz mnie do tego bardziej zachęciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba czytasz mi w myślach, bo akurat dziś planowałam zrobić jakąś odżywkę na włosy! Niesamowite haha :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny pomysł! Czasami włosom należy się takie odżywienie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmi kuszaco, zachecilas mnie to sprobowania ze skrobia, bo jakos do tej pory nie moge sie zabrac za takie kombinacje z domowych produktow :(
    ale co do siliknow i SLES/SLS - chyba nie do konca o to chodzillo? SLSy to substancje silnie myjace, detergenty, a silikony typu Dimethicone sa wlasnie tym czego powinno sie w tego typu maskach unikac :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skrobia zdecydowanie jest warta użycia (choć, jak napisałam- nieczego wlosom nie daje a jedynie sprawia, ze wyglądają lepiej), także spróbuj koniecznie ;)
      W kwestii silikonow, slesow etc nie mam zamiaru polemizować- moja wiedza nie jest poparta ogromem przeczytanych artykolow, a brak czasu każe mi czytać wszystko ,,na szybko" toteż wnioski moglam wyciagnac błędne. Jeśli popelnilam błąd- zwracam honor i obiecuje doedukowanie ;)

      Usuń
    2. oj tak, znam to - na każdym kroku jest aż nadto informacji, tyle pojęć nowych, że ciężko się połapać i wszystko na raz ogarnąć, więc spoko :) to tylko taka drobna uwaga, nie żaden przytyk, ja się tam cieszę że w tym kierunku Twój blog idzie :>
      a jeszcze co do skrobi - wiadomo, że jakby dało się stan włosów sam w sobie poprawić to bajka, ale no czasem dobre i nawet to jak wyglądają - mimo że na prawdę jest inaczej, więc w wolnej chwili skorzystam!

      Usuń
  7. taka ulepszona wersja zwykłej "babcinej" odżywki, którą zawszę robię. zaskoczyłaś mnie tą skrobią, ale na pewno wypróbuję w najbliższym czasie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Na pewno wykorzystam! Ostatnio tak mi włosy wypadają i mam strasznie matowe :(

    OdpowiedzUsuń