środa, 1 października 2014

# 335. Kwas


szkoła, korepetycje, przeprowadzka, szkoła, korepetycje, przeprowadzka, szkoła, korepetycje... stop

w międzyczasie znajduję chwilę dla patelni (tylko w weekendy). cieszę się najlepszymi jabłkami na świecie (jesieni, trwaj!) a wieczorami piekę stosy warzyw (zaraz po pizzy). ten kwas, to tak nawiązując do chemii z którą toczę najprawdziwszą batalię.

Cytrynowe pancakes z makiem; pasta z awokado

1 jajo
białko
3 łyżki amarantusa
łyżka mąki (raczej nie razowej)
skórka z 1/3 cytryny
2 łyżki maku

1/2 awokado
sok z 1/3 cytryny
2 łyżki serka wiejskiego/ jogurtu/ serka homogenizowanego
miód

amarantus gotujemy ,,al dente". białka ubijamy na sztywną pianę ze szczyptą soli. łączymy z żółtkiem, po czym dodajemy przestudzony amarantus, mąkę, skórkę z cytryny i mak. smażymy na dobrze rozgrzanej, natłuszczonej patelni.
składniki na pastę miksujemy i podajemy z pancakes



18 komentarzy:

  1. jak ślicznie się komponują ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny pomysł, kolory jak na wiosnę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne zdjęcia! Bardzo mi się podoba ich styl :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale kolory!
    A zdjęciami nie przestajesz mnie zachwycać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem dlaczego, ale cytryna z makiem bardzo się lubią i to śniadanie jak najbardziej mnie dzisiaj przekonuje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Co za zdjęcia! Ja wciąż nie zaczęłam akcji 'zaprzyjaźnij się z makiem', którą planuję od grudnia, więc nie wiem, czy te placki by mi posmakowały, ale pomysł świetny, pięknie podane i cóż za zdjęcia fenomenalne.

    OdpowiedzUsuń
  7. cudowne kolory ;) i bardzo odważne połączenie! placki były mocno kwaśne czy dało się je zjeść bez problemu? ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tak krytycznie, ale podanie jest bez sensu- nikt nie zje tych cyrtyn (ze skórką?!) pomiedzy plackami. I masz problem z banansem bieli, bo zielonkawe są te zdjęcia. Ale tak czy siak, duże zmiany na plus u ciebie ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak samo jak bez sensu jest układanie jakichś śmiesznych ususzonych listków dookoła, jak robienie zdjęcia nieusmażonego ciasta i jak parę innych rzeczy ;) a tak zupełnie notabene- podobno niektórzy jedzą i skórkę z cytryny! (random fact)
      co do balansu- wieeeem, ale walczę z porannym, innym już teraz niż wcześniej światłem i brakiem czasu (zarówno przy robieniu zdjęć, jak i przy obróbce, której nie poświęcam więcej niż 3 minut). w każdym razie- dziękuję za.. rady? :)

      Usuń
  9. Połączenie i podanie jest genialne <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Padłem i nie wstaję... Cytrynę i mak kocham, a zdjęciami zaspokoiłaś moją potrzebę piękna ;d

    OdpowiedzUsuń
  11. Przegladam tego posta z piaty raz i napatrzec sie nie moge, takie cudne zdjecia!

    OdpowiedzUsuń
  12. tak o kwasie mówiąc, to aż mi buzię przekrzywiło na samą myśl o kwaśnej cytrynie, ale bardzo ją lubię w placuszkach itp. :)
    powodzenia w tym wszystkim! :*

    OdpowiedzUsuń
  13. no nie mogę oderwać wzeoku od tych zdjęć *.*

    OdpowiedzUsuń
  14. Z chemią to i ja za pan brat nie jestem... Oby ten kwas tylko słodyczy jesieni nie przysłonił, bo szkoda tak piękną porę roku tracić na jakieś tam smutki! ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Całkiem fajne te placki!
    A ja z kwasów miałam sprawdzian i oberwałam jedynkę, o ; )

    OdpowiedzUsuń