chyba każdy, niezależnie od tego co wchodzi w skład jego menu zna popularne hasło według którego dieta powinna być urozmaicona.
względnie próbując trzymać się tej zasady w pewnym momencie zauważyłam, że moje jedzenie jest... monotonne do bólu. o ile wprowadzenie różnorodności na innych polach przyszło łatwo, tak w kwestii warzyw byłam zamknięta w kilku produktach. może to z tytułu pory roku, może z lenistwa- nie wiem. w każdym razie za cel postanowiłam sobie skończyć z przeplatanką:
brokuły/ marchew/ papryka/ sałata/ pomidory/ mrożonki, gdzie wszędzie jest to samo.
niniejsza sałatka z pewnością nie wywoła jedzeniowej rewolucji, ale jest miłą alternatywą (i znów oszczędzaczem czasu- zróbcie jej pełną michę i macie obiady na parę ładnych dni).
Konkret-sałatka z soczewicy ze świeżym dressingiem
przepis z książki Sophie Dahl, nieco zmodyfikowany
225g (1 i 1/4szkl) zielonej soczewicy
3-6 łodyg selera naciowego
pomidorki koktajlowe (lub zwykłe)
150g fety
4 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżeczka białego octu winnego
2 łyżeczki musztardy Dijon lub ulubionej
1/2 cebuli
świeże listki mięty*, posiekane
skórka i sok z 1/2 cytryny
sól, pieprz
przygotuj dressing, aby smaki miały szansę się przegryźć. wszystkie składniki, prócz skórki z cytryny wymieszaj ze sobą.
soczewicę wsyp do garnka i zalej wodą, żeby ją zakryć. gotuj na małym ogniu przez 20minut (dobrze po prostu sprawdzić, czy jest już miękka). odcedź i ostudź.
seler pokrój w cienkie plasterki, pomidorki w ćwiartki a fetę w kostkę (lub pokrusz palcami). wszystko wymieszaj z soczewicą, polej dressingiem i dokładnie wymieszaj.
podawaj posypane skórą otartą z cytryny.
*jeśli nie masz tej doniczkowej (ja też nie, zawsze mi umiera)- użyj suszonej. wystarczy bardzo drobno pokruszyć listki i dać im czas na zmięknięcie w dressingu
przepyszna sałatka!
OdpowiedzUsuńu mnie strączki zawsze mile widziane, także z przyjemnością zrobię tą sałatkę :) a fetę bym może na tofu zamieniła z racji mego stylu życia :) niestety, teraz nie ma szans na pyszne pomidory czy ogórki i inne nasze smaczne warzywa, aczkolwiek wiosna coraz bliżej, także jeszcze trochę i znów będziemy się tym bogactwem polskich warzyw i owoców zajadać :)
OdpowiedzUsuńudanego weekendu :*
W sumie niby nic odkrywczego, nie? Ale ja właśnie tak samo zamykam się cały czas w tych samych warzywach! Selera naciowego użyłam może ze 2 razy w życiu, a soczewicę też rzadko. Dlatego dla mnie ta sałatka to też może być oderwanie od monotonii :)
OdpowiedzUsuńJa spośród wszystkich strączków chyba najbardziej zaniedbuję soczewicę, więc przepis na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie mi uświadomiłaś, że mam monotonne życie warzywne :D
OdpowiedzUsuńPrzepis niezwykle aromatyczny, nie przepadam co prawda za selerem naciowym, ale nie szkodzi spróbować :)
O mniam porywam to danie <3 !
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł na urozmaicenie jedzenia, tak nudnego pod względem warzyw, jak moje. Pysznie wygląda ♥
OdpowiedzUsuńile zdrowia!:)
OdpowiedzUsuńSmacznie ;))
OdpowiedzUsuńA ja kurcze nie moge sie przełamac do soczewicy! Nie wiem czy źle ją przyrządzam czy co, ale mi nie smakuje!
OdpowiedzUsuńSałatka jest przepiękna, a ja sama potrzebuję urozmaicenia w mojej diecie i dzięki Tobie, wiem co zagości dziś u mnie na talerzu :D
OdpowiedzUsuńAż się prosi żeby przełożyć ją do pojemniczka i wziąć ze sobą - dobrze jednak, że dzisiaj sobota :)
OdpowiedzUsuńMam tak samo w tej kwestii... :D Jednak u mnie i tak jest dobrze, bo w dzieciństwie jadłam tylko brokuły i ogórki kiszone XD
OdpowiedzUsuńTia, ja też taką swoistą monotonię stosuję, ale to jest takie proste, że aż się człowiek nie zastanawia xd Tam jeszcze bym, do tej wyliczanki, szpinak, buraki i kapuchy mnóstwo dodał ;)
OdpowiedzUsuńPrzyda się mojej diecie takie urozmaicenie, gdyż ograniczona jest w podobny sposób (+szpinak do smoothie) :D
OdpowiedzUsuńA ja się nad zdjęciami rozpływam..
OdpowiedzUsuńI aż mam ochotę napisać 'śliczny talerzyk' xd
zainspirowałaś mnie tą sąłatkę, przepis już jest mój i czeka na wykorzystanie :)
OdpowiedzUsuńTo i tak miałaś sporą różnorodność. Odkąd skończyła mi się dynia moja warzywna dieta to marchew, marchew, marchew, pietruszka, marchew, burak, marchew, batat, marchew, marchew, seler, marchew.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy u kogokolwiek oprócz Ciebie kawałek sera odlepionego od brudnego noża może wyglądać tak zachęcająco i tak efektownie :)
Ale smakowite zdjęcia! Muszę zrobić tą sałatkę, chociaż na pewno nie będzie wyglądać tak pysznie jak u Ciebie!:)
OdpowiedzUsuńNigdy selera naciowego nie jadłam, ale tata usilnie mi wmawia, że by mi nie smakował ;P
OdpowiedzUsuńprzecież jest mnóstwo warzyw korzeniowych które możesz sobie piec i piec w różnych sosach i zajadać z różnymi chlebami i serami :)
OdpowiedzUsuńzapraszam: http://iluminatium-mundi.blogspot.com/ :)