poniedziałek, 6 lipca 2015

kamuflaż dla frustracji

zadaję sobie ostatnio pytanie co by było gdybym była w stanie nie ustawiać sobie życia pod górkę. dlaczego lubię gdy na pytanie ,,co u ciebie" mogę szczerze odpowiedzieć ,,beznadziejnie"; dlaczego lubię żyć na zaciągniętym hamulcu ręcznym. sama jestem sobie źródłem wszelkiej frustracji, blokuję drogi, zaprzepaszczam plany, robię krzywdę w każdym aspekcie. podobno niektórzy tak mają, że jak z nimi dobrze, to im źle. nawet po 3 latach, gdy ma się zupełnie dość i nie ma się siły (i mowa również o tej stricte fizycznej) nie jestem w stanie nic z tym zrobić. lubię to odstawanie od reszty, to przyjemny azyl- tak tworzy się dystans od komfortowej normalności. nudnej- i może to jest sedno sprawy
najśmieszniejszy punkt- z zewnątrz jest okej. statuetka sukcesu- w końcu tyle planów, spraw załatwiam. jeżdżę, poznaję ludzi, nawiązuję kontakty, realizuje się na wielu polach. ładna przykrywka a w środku wielka zgnilizna. uśmiecham się z zaciśniętymi zębami.

kalafiorowe placki z brzoskwiniami, awokado, tahini i chia

śmiejcie się- kalafior wygrywa u mnie wszystkie konkurencje na wszystkich płaszczyznach. jest wszędzie- przygotujcie się na sałatki, ciasta, dania główne i... pewnie coś jeszcze wymyślę. niech codzienna potrzeba kupna nowej główki mówi sama za siebie

[przepis- po prostu zwykłe ciasto na ulubione placki zmiksujcie z kalafiorem- może być surowy, gotowany, pieczony... wychodzi zawsze, wychodzi pysznie. wieczorem dodaję jeszcze trochę twarogu, też się sprawdza]

17 komentarzy:

  1. A ostatnio nie wiedziałam co zrobić z ugotowanym pozostałym z obiadu kalafiorem! W końcu zjadłam go po prostu samego, ale takie placki to chyba lepsze rozwiązanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też czasami kryję swoje emocje pod maską. Chyba każdy tak czasem robi.
    Ja w tym roku koniecznie muszę spróbować pieczonego kalafiora!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny pomysł na kolację!
    polarois.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Placki z kalafiorem? Czas spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Cię czytać, bo piszesz w sposób tak niezwykły, że nie mogę się nadziwić JAK można TAK dobrze pisać.. ;)
    a kalafiora też ostatnio ubóstwiam-w lodach szczególnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to samo xd
      I kalafiory wielbię podobnie.

      Usuń
  6. z pieczonym pewnie najlepiej będą smakować.. choć już sam fakt, że są z kalafiorem kusi mnie by jak najszybciej je spróbować! uwielbiam to warzywo (jak większość :D) :)
    czasem człowiek tylko przysłania swoje wnętrze, by nikt do niego nie dotarł i myślał.. 'wszystko w porządku, a nawet bardzo dobrze!' . jednak czy warto się tak kamuflować - wiadomo, niektóre sprawy może nie powinny ujrzeć światła dziennego (głównie dlatego, że my tego nie chcemy), ale czasem warto się otworzyć (i nie chodzi mi o bloga, tylko bliskich ;)). nie ma też co uciekać od pomocy, może i damy sobie radę sami, ale nie zawsze będzie tak łatwo i przeszkody mogą nas przerosnąć, a do nigdy nie prowadzi do szczęśliwego zakończenia...

    OdpowiedzUsuń
  7. Heej, nie ma co udawać kogoś innego! Nie ma co ukrywać swoich uczuć, wyduś to z siebie, a będzie Ci na pewno lżej! ;)
    Kalafiora jeszcze nie próbowałam na słodko, ale na pewno coś wykomibnuję! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Bo kto powiedział, że sukces to wszystko? Piątka, ludzie mało wiedzą o spełnieniu. A przynajmniej "szara masa".
    Też u mnie kalafiorowa inwazja ostatnio - pieczony deliszys :)

    OdpowiedzUsuń
  9. To co z pozoru wygląda ładnie i szczęśliwie nie zawsze jest takie w środku. Trzeba przetrwać i szukać czegoś, co to zmieni. I to jak najdokładniej!
    U mnie kalafior ciągle gości na obiedzie i kolacji, w omletach, nawet jajecznicy...

    OdpowiedzUsuń
  10. To przykre, że 'ludzie sukcesu' tak często okazują się być na prawdę nieszczęśliwi. I inni patrząc na ich piękne życie, dążąc do wyimaginowanego szczęścia, mogą wtłoczyć się w takie same ramy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ależ to bajecznie wygląda! :) Uwielbiam klimat jaki tworzysz słowami, a także zdjęciami! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. I również zainwestowałam w taką maskę. Przylgnęła na stałe. Już nawet nie odróżniam udawania od prawdy... A szama cacy :3

    OdpowiedzUsuń
  13. Jakbym czytała własne słowa, serio. A wszystko idealnie zwieńcza nerwica żołądka.
    Może kiedyś będziemy normalne ?

    OdpowiedzUsuń
  14. Żyłam tak kiedyś.
    Na całe szczęście zdołałam się uwolnić.Czasem wciąż mam ochotę potaplać się w swoim bagienku rozpaczy, poużalać się nad sobą, ale wiem doskonale, że na dłuższą metę szczęścia mi to nie przyniesie.
    Mam nadzieję, że Ty również odnajdziesz taką swoją własną równowagę, która będzie dla Ciebie komfortowa i będzie pozwalać Ci na życie w pełni.

    OdpowiedzUsuń
  15. placuszki z kalafiora-świetny pomysł! pysznie to wygląda:)

    OdpowiedzUsuń