wtorek, 16 czerwca 2015

wiosennie zdrowa tarta

podróże lubią się wydłużać, powroty odwlekać i chyba to dobrze.
podróże kształcą i jak oklepanym to hasło by nie było, to w zupełności na tę sławę zasługuje. wystarczy zrezygnować z opcji all inclusive, nie planować za dużo i- zacząć czerpać. pewnym zaskoczeniem jest, jak nieskończenie pomocni okazują się być ludzie- być może spotkacie na swojej drodze człowieka, który najpierw załatwi wam nocleg w centrum Krakowa za całkowicie-darmo, a potem będzie eskortować każdy wasz krok, z takiej najzwyklejszej troski. poznacie całkiem niezwykłe historie zupełnie zwyczajnych ludzi, podczas ,,łapania stopa" powodzenia życzyć będzie wam ktoś kto z tego samego miejsca zupełnie niechcący dotarł do Albanii.
nie dawajcie zamknąć się w sztywnych grafikach biur podróży, ludzie mają wiele do zaoferowania (i chętnie się tym dzielą)- głównie siebie i swoje wspomnienia. a to trochę więcej niż najdroższe wejściówki do muzeum i pokój z widokiem na...


...a jeśli po tygodniu wypraw i obiadów ,,kupię puszkę fasoli i słoik koncentratu- będzie obiad" zatęsknicie za czymś na ciepło, to z niemałą przyjemnością nieśmiało podsuwam przepis. jego efekt jest delikatny w smaku, nieprzyzwoicie zdrowy (wiecie- wakacyjna forma i te sprawy) i pozwala w pełni wykorzystać wiosenno-letni sezon. i to jest mój mały cel na najbliższe tygodnie.

Jaglana tarta ze szparagami i fetą

200g mąki jaglanej
50g pełnoziarnistej mąki pszennej
100g masła
jajo
łyżka jogurtu naturalnego
pół łyżeczki cukru

400g jogurtu
3 jaja
3-4 łyżki mąki
180g świeżego zielonego groszku
2 czerwone cebule
2 szalotki
2 łyżki oleju
gałka muszkatołowa, lubczyk, sól, pieprz

150g fety
pęczek szparagów

Nowalijki w kuchniskładniki na spód zagniatamy (ja musiałam dodać jeszcze sporo mąki). powstałe ciasto wałkujemy i wykładamy nim blachę. odstawiamy na 30min do lodówki a po tym czasie przykrywamy papierem do pieczenia z wysypaną suchą fasolą. w ten sposób pieczemy ok 15min w 180'C, następnie bez ,,obciążenia" kolejne 10min.
w międzyczasie cebule kroimy w piórka i smażymy na oleju aż nieco zbrązowieją.
szparagom odłamujemy zdrewniałe końce i gotujemy chwilę- powinny być wciąż sztywne, jednocześnie zdatne do wbicia widelca. odsączamy i studzimy.
w misce mieszamy jogurt, jaja, mąkę, groszek (zostawiając garść do posypania) i podsmażone cebule. doprawiamy wedle uznania. powstałą masę wylewamy na podpieczoną tartę, układamy szparagi, posypujemy groszkiem i pokruszoną fetą.
pieczemy kolejne 45min. smacznego!



19 komentarzy:

  1. I jak Ci się w Krakowie podobało? Żałuję, że wyjechałam w Boże Ciało, bo chętnie bym Cię przenocowała! Zrobisz jakąś fotorelację czy chcesz zachować wspomnienia dla siebie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, zabrzmiało to co najmniej jakby nocowanie mnie było priorytetem nad obchodzeniem święta, aż mi głupio ;)
      Kraków bardzo mi się podobał- nie będę udawać znawcy, bo nim nie jestem, ale uwielbiam rynki i stare miasta. trochę żałuję, że nie udało mi się go poznać od nieturystycznej strony, ale na to też przyjdzie czas. no i- pokłony dla ludzi ustawiających tam komunikację miejską, bo nawet ja dałam radę się połapać co i jak
      fotorelacji nie będzie, bo zdjęcia mam jedynie telefonowe, robione na szybko (w każdym mieście byłam max 2-3 dni), więc nie mam się czym chwalić :)

      Usuń
    2. najlepsze jest to, że autobusy są tak punktualne, że szczena opada (tramwaje zresztą też!) :)
      moje krakowskie obiady to paczka warzyw na patelnie -> na patelnię, więc piąteczka ;) teraz za to można tarty robić, zdrowe i niezdrowe, podróże planować, małe i duże...

      Usuń
  2. Przede wszystkim jest piękna. Kolejne kuchenne arcydzieło spod Twoich rąk. A do tego takie smakowite... :)
    Całkowicie popieram to, co o wyjazdach napisałaś. W ten sposób zbiera się najwspanialsze wspomnienia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ogroomnie się cieszę, że Ci się tak poszczęściło, a to dopiero początek wakacji! :D
    Tarta ze szparagami, w sumie cokolwiek ze szparagami chętnie bym zrobiła i od dawna planuję, jednak niestety co kupię pęczek szparagów, to ląduje on na surowo w towarzystwie tahini w moim żołądku i jakoś inaczej nie mogę ich zagospodarować mimo szczerych chęci :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta tarta wyglada obłędnie! :))

    OdpowiedzUsuń
  5. i jak tu się nie zakochać w takich zdjęciach, nie pozachwycać się trochę? nie da się! :) pięknie...! i też tak pięknie piszesz, lubię to :) cieszę się bardzo, ze podróż udana - podpisuję się pod Twoimi słowami - nie jestem fanką biur podróży i bardzo chciałabym spróbować zasmakować prawdziwej przygody, tak jak Ty - chętna poznania świata i ludzi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Brakowało mi Ciebie... To może trochę samolocie, ale cieszę się, że już wróciłeś :* oczywiście ciesze się też, że tak dobrze się bawiłaś , a na swojej drodze spotkałaś samych dobrych i miłych ludzi :)
    Tarta jest zachwycająca! Kocham szparagi, wiec na pewno ją przyrządzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. nie mogę przestać się zachwycać *.*

    OdpowiedzUsuń
  8. all inclusive to zło samo w sobie i nie daje nawet ułamka "wrażeń" samodzielnie (nie)zaplanowanej podróży! :)
    szparagowa drabinka do smakowego nieba? ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Już się 18 nie mogę doczekać, kiedy moi rodzice trochę spuszczą mnie ze smyczy i na takie wyprawy będę się mogła udawać!
    A co do tarty, to na pewno zrobię. Coraz więcej czasu wolnego temu sprzyja ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj z powrotem ;D I tak nieśmiało powiem, że naprawdę lubię Cię czytać.
    Nieplanowane wycieczki/wyjazdy są najlepsze właśnie w swojej spontaniczności. Jak choćby "mamo, jutro lecimy do Egiptu" - to jest dopiero świetne, ale i tak nie umywa się do podróży zwanej 'stopem'.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ja równie nieśmiało podziękuję, chociaż ta akurat notka jest maksymalnie nieskładna- mój mózg jeszcze nie doszedł do siebie i to co piszę wciąż pozostawia wiele do życzenia ;)
      hej, serio tak zrobiłeś, z tym Egiptem? :D

      Usuń
    2. A tam, ja tam lubię taką częściową (no bo nie maksymalną!) nieskładność ;P
      Serio serio, z ręką na sercu tak było. Byliśmy spakowani, pojawiła się okazyjna cena (!!!), no to lecimy. Mniejsza z tym, że musieliśmy być w stolicy o 5 w nocy (czyli jakieś 14 godzin od zarezerwowania lotu) :D

      Usuń
  11. Wakacje z biurem podróży są najgorsze - nienawidzę, jak ktoś za mnie decyduje, co, gdzie i kiedy zobaczę. Za to uwielbiam właśnie na własną rękę odkrywać miasto, ewentualnie się przy tym trochę zgubić i pytać przechodniów 'którędy do..' ;)
    A Kraków zrobił na mnie dość duże wrażenie, miał 'ten' klimat!

    I na koniec dodam - fajnie że jesteś, więcej ładnych zdjęć do oglądania, więcej przyjemnych słów do czytania!

    OdpowiedzUsuń
  12. Marzy mi się spontaniczna podróż, zwiedzanie na własną rękę i spontaniczność...Jak na razie muszę jednak polegać na szkole :/
    Coś czuję, że ta tarta jest nieprzyzwoicie pyszna!

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam ponownie :D Zazdroszczę wycieczki bo bardzo je lubię ;)
    Tarta obłędna, uwielbiam połączenie szparagów z fetą <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Chciałabym kiedyś zrobić to co tym, pojechać.. gdzieś, nic nie planować, po prostu z myślą "co będzie to będzie", ale chyba aktualnie za bardzo się boję, że gdzieś utknę, zagubię, czy kto co wie xd
    Cieszę się, że "wycieczka" się udała i obyś miała więcej takich przygód :D a, na razie witamy z powrotem :)

    OdpowiedzUsuń