nareszcie już po, zakończyły się 2 lata przykucia do książek. nie zdejmuje to presji, bo obawiam się że moje wyniki nie są w stanie zagwarantować mi miejsc na listach rekrutacyjnych na uczelnie, ale że nie jestem w stanie już nic z tym zrobić toteż przyszedł czas na długo wyczekiwane:
*grille *pikniki *wypady rowerowe *nadrabianie książkowych i filmowych zaległości *gotowanie rzeczy na które nie miałam czasu *remonty (bo trzeba ten nowy dom doprowadzić do stanu względnej chociaż używalności) *rysowanie (borze liściasty jak mi tego brak)(również talerzy i ludzkiej skóry ;) *wyjazdy *podróże *koncerty *od po czy nek
wszystkie te rzeczy zdają się być prozaiczne, ale po 2 latach są tak niesamowicie ekscytujące i nierealne, że nie wie człowiek za co się zabrać- na szczęście- mam na to jakieś... parę miesięcy ;)
gryczane naleśniki z domowym adwokatem, borówkami i miętą
jak na takie okazje przystało- kilka procentów do posiłku- na wzmocnienie i poprawę humoru
ps. nic nie smakuje tak dobrze jak mięta z własnego ogródka. zrywana w piżamie
ps. nic nie smakuje tak dobrze jak mięta z własnego ogródka. zrywana w piżamie
adwokat:
zmiksuj żółtko z łyżką (lub więcej, w zależności od upodobań) cukru* na puszystą, jasną masę. wciąż ucierając wlej 30ml skondensowanego, niesłodzonego mleka. na koniec powoli (!) wlewaj ok 20ml wódki
*użyłam erytrolu
Wchodzę na durszlaka i moją uwagę automatycznie przykuwa niesamowite zdjęcie naleśników i słowo adwokat. Unoszę brwi z zachwytu, klikam, paczęa to Ty :P Tego dania nic nie przebije przez długi czas.
OdpowiedzUsuńTo najdziwniejsze uczucie jak przez długi czas ciśniesz, ciśniesz, a później wolne. I możesz wszystko. Odczuwam wtedy dziwny dyskomfort :P
Mi jedynie adwokat kojarzy się z wizytą u dziadków parę lat temu i taką butelką z kurczaczkiem, hahaha xD
OdpowiedzUsuńTo śniadanie mam nadzieję, że teraz zmieni moje skojarzenia :D
W sumie to nigdy nie piłam tego alkoholu, kojarzy mi się on jedynie z czekoladkami, których notabene nie znosiłam :D
OdpowiedzUsuńsame here, ale obiecuję że ten jest bardzo pyszny i te marne nadzienia nie wiele mają z nim wspólnego!
UsuńJakim cudem u Ciebie takim latem wieje? Zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńJa odliczam do nadrobienia w końcu nowego sezonu gry o tron: D
Jakim cudem u Ciebie takim latem wieje? Zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńJa odliczam do nadrobienia w końcu nowego sezonu gry o tron: D
Może nie powinnam się do tego przyznawać, ale po prostu uwielbiam adwokat. Oczywiście nie w jakichś tam czekoladkach, ale np. jako dodatek do deseru lodowego - boże coś wspaniałego (wypróbuj kiedyś połączenie lody waniliowe+mus truskawkowy/malinowy+adwokat - niebo!)
OdpowiedzUsuńA tego błogiego odpoczynku po cichu zazdroszczę, bo tak jak ty właśnie kończysz okres ciężkiej pracy, tak ja mam dopiero jego wizję.. no ale na razie jeszcze wakacje, dopiero po nich będzie się można martwić :P
zaszalałaś z tym adwokatem na śniadanie, ale przez Ciebie muszę go teraz przygotować! swoją drogą, kiedyś podbierałam trochę z butelki, która stała w barku. takie niegrzeczne dziecko XD
OdpowiedzUsuńPysznie *.*
OdpowiedzUsuńNie pomyślałabym, że zrobienie adwokatu jest takie proste. A ten smak jako dodatek do śniadań i deserów jest niezastąpiony ;)
OdpowiedzUsuńCoś mi się wydaję, że się wyszalejesz przez ten okres wakacyjny, należy Ci się. i to jak!
Ps. pamiętaj o talerzu dla mnie! :P
Nie lubię żadnego jedzenia z alkoholem, ale mieszanina żółtka, mleka skondensowanego i cukru brzmi pysznie ;) No i naleśniki oczywiście wyglądają magicznie ;)
OdpowiedzUsuńHejka, powiedz mi proszę, cóż to jest za kwiatek, którego białym kwieciem ubrane gałązki nam prezentujesz? Bo się dowiedzieć próbuję i mi nie wychodzi ;c
OdpowiedzUsuńciężko stwierdzić, zerwałam z jakiegoś dzikorosnącego krzaka. podpytałam znawczyni (czyt mamy) i twierdzi że to mogłaby być tarnina, ale że nie ma kolców, to nie ma pojęcia :|
UsuńKurczę, niemniej dziękuję. Próbuję się dowiedzieć, bo mnóstwo jest tego u mnie w mieście przy ulicach. A tarnina niestety to raczej nie jest, bo raz że chyba za późno na kwitnienie, a dwa że wygląda to to nieco inaczej. Ale dziękuję ;D I Tobie, i mamie.
Usuńodpowiem, bo właśnie piję herbatkę z tych kwiatków! owszem, tarnina- kwiaty śliwy. bardzo zdrowe, mam pyszny syrop z tego i pyszna herbata z suszonych. ale juz w tym roku za późno na zbieranie
UsuńDziękuję!
UsuńOprócz domowego adwokatu gratuluję Ci, że umiesz się cieszyć tą długą przerwą i ją docenić, bo roi się wokół mnie od ludzi którzy zachowują się jakby było im jeszcze gorzej niż przed maturą. Tak źle, a tak jeszcze gorzej, a mi ręce opadają.
OdpowiedzUsuńAdwokat?! O mamciu, uwielbiam!
OdpowiedzUsuńKocham adwokat <3
OdpowiedzUsuńTakie proste czynności teraz najwięcej frajdy sprawiają własnie, dlatego trzeba się oddać słodkiemu lenistwu lub lekkiemu 'odmóżdżeniu' ze znajomymi! :D
no proszę, całkiem podobne plany mamy! piona! :D
OdpowiedzUsuńa naleśniki aż jem oczami, dawno nie jadłam! aż za jak na mnie :D
Adwokat na pewno zrobię, bo uwielbiam cukierki z tym nadzieniem ♥
OdpowiedzUsuńNajbardziej prozaiczne czynności zwykle wywołują najszczerszy uśmiech! Ciesze się, że wreszcie możesz odpocząć ;)
Nie lubię adwokatu, ale Twoja pomysłowość mnie zaskakuje, bo z takim nadzieniem to się nie spotkałam jeszcze ;)
OdpowiedzUsuńKochana nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę tego wolnego czasu! KOrzystaj z niego bo w 100& zasłużyłaś :* A o wyniki się nie martw- będzie dobrze :* :)
OdpowiedzUsuńNikt inny, jak Ty podaje tak pięknie śniadanka :)
Umiesz sobie dogadzać - alkoholowe wiśnie od zawsze kojarzą mi się z Twoim blogiem, teraz adwokat :D
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do LBA - będzie mi miło jeśli weźmiesz udział w zabawie :) Buziaki