mała rocznica- od miesiąca nie było mnie w szkole w piątek. ups!
Brzoskwiniowe jaglane trufle w kakao z szałwią, tahini
pół roku obiecywania sobie i wreszcie są- prostsze do przygotowania niż mogło by się wydawać, smaczniejsze, niż się zdaje. tu chyba nie ma miejsca na skromność- spróbujcie, są pyszne
zestawienie brzoskwini, szałwii i tahini warte grzechu, tyle Wam powiem, o
40g kaszy jaglanej
kawałek (40g?) tofu*
suszona brzoskwinia (można zastąpić morelami!)
niepełna łyżeczka gummy guar
ok 1/3 szklanki wody (zalecam dawać stopniowo)
ziarenka wanilii, coś słodkiego
gorzkie kakao, suszona szałwia, tahini
brzoskwinie/morele pokroić w drobną kostkę. kaszę ugotować, przy czym na ostatnie 3-4 minuty dorzucić suszone owoce i wymieszać, by zdążyły zmięknąć w gorącej wodzie. kaszę przestudzić i zmiksować z pozostałymi składnikami, dodając wodę stopniowo (masa winna być dość gęsta- aby dało się ją formować w kulki).
na talerzyku wymieszać kakao i drobno pokruszone listki szałwii. z jaglanej masy formować kuleczki (dobrze przed każdą delikatnie zwilżać rękę) i obtaczać je w kakao. gdy wszystkie będą już gotowe- odstawić na noc do lodówki, rano cieszyć się smakiem w połączeniu z tahini.
*w wersji nie wegańskiej z powodzeniem można użyć twarogu
jakie urocze i na pewno wyjątkowe w smaku!
OdpowiedzUsuńTo są suszone brzoskwinie?:O Nigdy się na nie nie natknęłam.
OdpowiedzUsuńDo tego Twojego wymarzonego życia pomaturalnego już niedługo!:) Z drugiej strony, ja właśnie bardzo nie chcę, żeby te matury przyszły, myślę egoistycznie- wtedy z naszej szkoły odejdzie wasz rocznik, który lubię najbardziej:'(
ostatnio bylam nie mniej zaskoczona widzac je w careffourze (;
UsuńToż to istny masterpiece, wyglądają fantastycznie! Zakochałam się od pierwszego wejrzenia.
OdpowiedzUsuńTeż mm tyle planów, ale ciągle coś stoi na przeszkodzie do ich realizacji...
OdpowiedzUsuńMogą taką jedną cudną trufle? Proszę <3 :D
o mamo! są grzechu warte <3 na samą myśl o tym połączeniu robię się głodna i jak pięknie Ci wyszły :) do tego kolejne cudne zdjęcie!
OdpowiedzUsuńhmm.. też czekam, chcę być już po, zacząć nowy etap w życiu :) jeszcze trochę, w końcu ten czas mknie jak szalony!
Takie śliczne maluszki:) Idealne :)
OdpowiedzUsuńTeż sobie obiecuję, obiecuję i jak na razie nic z tego. Trufle śniadaniowe już mnie kuszą od dawna. Kiedyś i przyjdzie pora na mnie :)
OdpowiedzUsuńUrocze maleństwa! I znowu zachwycam się twoimi minimalistycznymi zdjęciami *.*
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że Twoje zycie po maturze będzie bardzo ciekawe ;3
Muszę dorwać suszone brzoskwinie, bo jeszcze chyba się na nie natknęłam.
OdpowiedzUsuńA trufelki, no bajka!
Koniecznie do wypróbowania takie trufle :)
OdpowiedzUsuńOh, to takie dziwne (?) - to nowe życie "po maturze", odkładanie wszystkiego na najdłuższe wakacje, "wyśpię się po maturze". Niektórzy to niemal srają o to, a niektórym zwisa. Gdzie jest środek?
OdpowiedzUsuńJedyne suszone brzoskwinie to były takie chińskie i czarne, nadmienię O.o
Niezłe te trufle!
OdpowiedzUsuńJa też już czekam, aż matura będzie za mną!
"po maturze" to okres pozornie zwiastujący jakąś utopię, ale szczerze mówiąc nie wiem jak to widzę, za dużo czarnoproroctwa tfu tfu.
OdpowiedzUsuńTrufle smaczne i apetyczne, wytrawne, mniam i w ogóle.
OdpowiedzUsuńCzytam Twoje ostatnie wpisy, pozwoliłam sobie zajrzeć na aska i pomarudzę Ci trochę.
Nie będę Ci mówić, że tego wytęsknionego 'po maturze' możesz nie dożyć, bo prawdopodobnie dożyjesz, ale na te wszystkie atrakcje,
spotkania, koncerty, rysunki, prace itd. możesz zwyczajnie nie mieć energii, ochoty, a jak już wykrzesasz z siebie cokolwiek, to
nie będzie sprawiać Ci to tyle radości ile mogłoby. Najzwyczajniej w świecie nie będziesz w stanie czerpać z tego tyle ile byś mogła.
Szkoda mieć niepowtarzalną okzję wąchać najpiękniejszy zapach świata, ale dla zasady przyłożyć sobie knebel do nosa. Wiele wtedy nie wywąchasz.
Tabletki szczęścia trochę Cię przy życiu potrzymają, utrzymają w jako takiej formie, ale one organizmu nie oszukają. Źródłem paliwa dla neuronów to one nie są. Ani lekiem na całe zło.
Gosia, daruję sobie te niezwykle krzepiące słowa, że ,,taka mądra, rozsądna dziewczynka ble ble ble" bo to sobie mogę o kant dupy rozbić,
tak samo przekonywanie, że tyle czasu, siły i pracy poświęcasz na przygotowania do matury tylko po to, by rzucić sobie kłodę pod nogi nie karmieniem mózgu, nie ma sensu bo tylko przekorę tym bardziej może w Tobie wywołać. Poza tym Ty doskonale zdajesz sobie z tego sprawę.
Ale żal za serce ściska, bo jesteś jedyną, a przynajmniej jedną z niewielu 'zaburzonych' jakie znam, które nie robią tego z nudów, z braku zainteresowań. Przecież masz tyle realnych, konkretnych planów, pomysłów, ogromny talent, tyle marzeń, masz swoje zdanie, opinię, charakter, osobowość, wizję i zaprzepaszczasz to w imię idei ,,lejdis end dżentelmen paczcie ja nie jem bo jestem taka nieszczenśliwa i świat mnie nie rozumnie"
Naprawdę? Czy to z obawy, ze Ci się nie powiedzie tak sobie sama skrzydła podcinasz? Tak na wszelki wypadek?
Jak Tobie się ręce będą trzęsły jak u parkinsonika przez brak magnezu i innych takich, to ja sobie u Ciebie tatuażu nie zrobię. Sory. ;P
Nie chcę Ci pisać ,,zastanów się, przemyśl, ogarnij się, weź się w garść" itd, bo z autopsji wiem, że to tylko powoduje reakcję ,,a dajcie wy mi wszyscy święty spokój", ale z czystym sumieniem Ci napiszę, że ja w Ciebie wierzę.
Do roboty :D
PS. Pisałam to z 25 minut, więc masz z tego skorzystać.
UsuńJakie piękne! Będę kiedyś musiała zrobić takie na deser! :)
OdpowiedzUsuńRobiłam kiedyś takie trufle, ale w porównaniu z twoimi wypadają naprawdę blado. Zazdroszczę osobom, które są tak kulinarnie uzdolnione i jeszcze umieją formować perfekcyjne kulki :D
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie! ;)
OdpowiedzUsuń